W naszych czasach coraz więcej osób sięga po metody alternatywne do powszechnie stosowanych. Najważniejszym powodem takiego stanu rzeczy wydaje się to, iż każdy człowiek jest indywiduum, które trudno zamknąć w ściśle określonych ramach. Nie da się ukryć również tego, że możliwości medycyny akademickiej nie są, delikatnie mówiąc, bezgraniczne. Poza tym rośnie poziom kultury ogólnej, a ludzie nie chcą rezygnować z tego, co skutecznie służy innym. Nic więc dziwnego, że sposoby alternatywne od zawsze cieszą się zainteresowaniem. Co więcej, w środowisku medycznym nie brakuje tych, którzy szukają dla swoich pacjentów dodatkowych możliwości. Tak było, tak jest, więc dlaczego nie powinno tak być? Ważne jednak, by metody alternatywne były stosowane przez odpowiednio do tego przygotowanych specjalistów.

Oprócz możliwości wolnego wyboru, który oferuje medycyna alternatywna, istnieją też niezależne od nas, obiektywne powody, aby się ku niej zwrócić. Zwłaszcza ku medycynie chińskiej.

Zdarza się, że tradycyjne leki nie dają pożądanego efektu, a ich przyjmowanie coraz częściej wywołuje nietolerancję lub reakcje alergiczne. Cóż w takim wypadku pozostaje robić? Oczywiście, cierpliwe oczekiwanie na cud nie jest wtedy najlepszym, a nawet rozsądnym rozwiązaniem.

Poza tym, dopóki będzie istniał człowiek, dopóty będą występowały stany patologiczne trudne do zdiagnozowania i określenia za pomocą medycyny akademickiej. Nie ma w tym nic dziwnego — ludzki organizm jest skomplikowany właściwie do nieskończoności. Medycyna ludowa doszła do tego wniosku chyba już dawno, podczas gdy medycyna chińska przygotowała na ten wypadek swoje własne praktyczne metody, które z powodzeniem się sprawdziły. Zostało zatem wypracowane całościowe podejście do organizmu człowieka. Dzięki temu stany patologiczne, szczególnie te nieokreślone przez klasyczną medycynę europejską, okazały się dobrze rozpoznawalne i zostały dokładnie opisane jako syndromy w medycynie chińskiej. Nie chodzi tu jednak o słabość medycyny akademickiej, lecz o konceptualną różnicę w podejściu. Prawda jest taka, że za pomocą środków chemicznych można najczęściej likwidować objawy, ale nie da się docelowo zmieniać stanu całego organizmu. Leki nie są po prostu do tego przeznaczone. Wydaje się, że przyszłość medycyny polega właśnie na połączeniu tych dwóch podejść — szybkiego usuwania negatywnych objawów i stopniowego uzyskania pierwotnej równowagi, która właściwie jest stanem zdrowia. Są ku temu niezaprzeczalne dowody — przykładowo, medycyna akademicka nie rezygnuje z takiego sposobu medycyny ludowej, jak obniżenie gorączki. Niemniej jednak, unormowanie temperatury ciała należy do całościowego wpływu na organizm w celu uzyskania pierwotnej równowagi. I to właśnie jest słuszne podejście!

Natalia Szczurko, Andrzej Lanskoruński

Uwaga! Wszystkie prawa autorskie do artykułu są zastrzeżone. Każda publikacja jego treści (również zamieszczanie w internecie) w całości lub częściowo bez zgody autorów jest działaniem niezgodnym z prawem.